Strona główna » Od dzikiej karty do finału Mistrzostw Świata – Fuerte Ferrero

Od dzikiej karty do finału Mistrzostw Świata – Fuerte Ferrero

Dwa tygodnie temu poznaliśmy medalistów skokowych Mistrzostw Świata Młodych Koni. Wśród najlepszych z najlepszych znalazł się wyhodowany w Czechach, a pozostający w polskich rękach i prezentowany przez polskiego zawodnika ogier Fuerte Ferrero CZEWB (Caruso x Landjunge) hod. Pavel Holesovsky.

Szóste miejsce w ścisłym finale MŚMK to jeden z najlepszych wyników w historii startów polskich zawodników, dlatego postanowiliśmy szerzej opisać ten spektakularny występ i przybliżyć drogę do sukcesu Fuerte Ferrero.

Od początku łapał za oko

Fuerte Ferrero urodził się w kameralnej hodowli przy granicy polsko-czeskiej. Jego hodowca Pavel Holesovsky wspomina, że już jako źrebię Fuerte łapał za oko. Był bardzo poprawny, miał męską minę i dlatego wybrałem się z nim na regionalny czempionat, który wygrał. Zachęcony sukcesem zgłosiłem go do krajowego czempionatu źrebiąt, w którym uplasował się na czwartym miejscu. Jako 2,5 latek Fuerte uczestniczył w selekcji do uznawania ogierów oldenburskich. Pokazał się dobrze, jednak nie zjawiskowo i ostatecznie uzyskał przepustki do listopadowego „körungu”. Trzyletniego Fuerte odkryli jego obecni właściciele. Postanowili oni jednak pozostawić go u hodowcy do czasu zajeżdżenia, by spokojnie dorósł i zmężniał.

Zapytany o dobór ogiera Pavel wspomina, że zaważyła nie tylko znakomita kariera, ale również świetny charakter i żywotność Caruso. Ogier ten jeszcze w wieku 22 lat z powodzeniem startował w konkursach skokowych pod juniorką.

Fuerte Ferrero w wieku 2,5 lat, fot. z archiwum hodowcy

Czeski koń z niemieckim rodowodem

Choć Fuerte Ferrero przyszedł na świat w Czechach jego rodowód jest obustronnie niemiecki. Ojciec, holsztyński Caruso (Caretino x Capitol I) sam z powodzeniem startował w międzynarodowych konkursach skokowych, a użyty w hodowli pozostawił m.in. wałacha Forewer na którym Ales Opatrny wystartował w IO Tokio 2020. Caruso wywodzi się z holsztyńskiej rodziny żeńskiej oznaczonej numerem 1571. Z tej samej pochodzi m.in. ojciec matki ogierów Lancer I, Lancer II i Lancer III – Fantus oraz wicezwycięzca holsztyńskiej licencji z roku 2021 – Chavaros II (Charleston).

Matka Fuerte, oldenburska (OS) Furetta (Landjunge x Godehard) pochodzi z prężnej hodowli prowadzonej przez rodzinę Sosath. Furetta – matka Fuerte Ferrero to piękna klacz o znakomitym charakterze, opowiada hodowca gerd Sosath Furetta. Pochodzi z ona bardzo zasłużonej rodziny żeńskiej i jest siostrą aż czterech licencjonowanych ogierów: Bundeschampiona i skoczka poziomu 1.50 m Landor S, który w hodowli pozostawił takie ogiery jak L’Arc de Triomphe czy Wandor van de Mispelaere, Lagoheidor 1.50m, Landwerder i Couldhard oba sprawdzone na poizomie 1.60m). Ponieważ połączenie klaczy Fureida II i ogiera Landadel owocowało świetnym potomstwem hodowca postanowił kolejny raz skojarzyć klacz z ogierem z linii Ladykiller xx i tak wybór padł na Landjunge. W ten sposób urodziła się Furetta. Wspomniana linia żeńska to moja ulubiona rodzina. Wywodzą się z niej również Lady Heida I i II oraz Cador – dodał Gerd Sosath.

Furetta, matka Fuerte Ferrero, fot. z archwium hodowcy

Strategia na medal

Każdy sukces to składowa wielu elementów, doświadczenia, ciężkiej i mądrej pracy, zaufania i współpracy. A to wszystko okraszone szczyptą rywalizacji i sportowego szczęścia – opowiada właściciel Fuerte, Michał Krzemień, który podzielił się z nami historią współpracy z Fuerte. 

Eurobreeding: Jak zaczęła się Wasza wspólna historia?

Michał Krzemień: Historia tego sukcesu zaczęła się prawie trzy lata temu, wczesną zimą 2019 r.
Z Pawłem – hodowcą Fuerte Ferrero znaliśmy się już chwilę wcześniej, ale to właśnie wtedy wspomniał mi, że wyhodował świetnego ogiera z dużym potencjałem sportowym. Choć w tym czasie niespecjalnie interesował mnie 2,5 latek, to kiedy pierwszy raz zobaczyłem Fuerte na żywo, naprawdę mi się spodobał.

Eurobreeding: Co szczególnie Cię w nim ujęło?
Michał Krzemień: Przede wszystkim świetny charakter – bardzo przyjazne i ufne nastawienie do człowieka. Kiedy pierwszy raz oglądałem go w skokach luzem jego zachowanie było dość ciekawe, a może nawet trochę zabawne, bo po każdym skoku podbiegł do nas i trochę jak dziecko cieszył się tym co zrobił i czekał na kolejne zadanie. Nie powiedziałbym że skakał jakoś spektakularnie, ale widać było że sprawia mu to dużą frajdę i robi to z dużą lekkością. Poza tym już wtedy świetnie wyglądał i miał bardzo dobre, poprawnie zbudowane nogi i kopyta, co dla końskiego sportowca jest absolutnym „must have”.

Eurobreeding: Można więc powiedzieć, że klamka zapadła?

Michał Krzemień: Tak, chociaż zarówno Paweł, jak i ja mieliśmy kilka warunków. Pawłowi bardzo zależało
by Fuerte poszedł w trening do dobrego zawodnika i dostał szansę na swój sportowy rozwój. Mnie z kolei zależało by Fuerte pozostał u Pawła na odchowanie, aż będzie miał prawie cztery lata, a także by to właśnie hodowca, którego ten koń znał najlepiej, go zajeździł. Obu nam zależało
żeby ten koń dobrze zaczął karierę i żeby dobrze ją poprowadzić, więc dogadanie się nie było żadnym problemem.

Eurobreeding: I tak Fuerte Ferrero trafił do Mateusza Tyszko…
Michał Krzemień: Dokładnie. Wspólnie uzgodnililiśmy że po zajeżdżeniu Fuerte trafi do Mateusza Tyszko. Ja już parę lat współpracowałem z Mateuszem i wiedziałem że jest to dobry wybór. Paweł pooglądał sobie trochę jego przejazdów, a nawet specjalnie przyjechał na Cavaliadę do Krakowa by
zobaczyć przejazdy Mateusza na żywo. I wlaśnie po tej Cavaliadzie ostatecznie powiedział mi, że jeśli mu obiecam że będzie go jeździł Mateusz to mi go sprzeda. W ten sposób, wczesną wiosną 2019 roku Fuerte stał się własnością Winderen’a.

Eurobreeding: Nie dziwi Cię takie zaangażowanie Pawła w poszukiwanie nowego domu dla Fuerte?

Michał Krzemień: Myślę że Pawłowi bardzo zależało by dokonać niezwykle trudnej sztuki – tj. „zjeść ciastko i mieć ciastko”. To nie dziwi jeśli przyjrzymy się jego hodowli. Paweł hoduje z 1-2 klaczy, co czyni jego hodowlę kameralną, a to z kolei daje mu więcej kontroli nad tym gdzie trafiają jego wychowankowie. Z jednej strony chciał sprzedać tego konia, ale z drugiej chciał mieć dalej z niego i jego rozwoju dużo radości i reklamy dla swojej hodowli. Pomysłu na start na MŚ w tym czasie oczywiście jeszcze nie było, ale z perspektywy czasu można powiedzieć że ta sztuka świetnie mu się udała.

Mateusz Tyszko & Fuerte Ferrero w drugim z konkursów półfinałowych

Eurobreeding: Odchowany i zajeżdżony Fuerte trafił do Mateusza Tyszko, jak rozpoczęła się ich wspólna przygoda?

Michał Krzemień: Fuerte przyjechał do Widzowa w lutym 2021 roku. Pierwszy rok startów nie był jakoś specjalnie emocjonujący. Umówiliśmy się z Mateuszem, że celem tego sezonu jest pojechanie czempionatu sportowego w Olszy i Mistrzostw Polski w Łącku. Obie te imprezy Fuerte skończył w pierwszej dziesiątce przy dość mocnej obsadzie około 90 koni w 100% realizując założony plan. Najciekawsza obserwacją tego sezonu, a raczej jego drugiej połowy było widoczne znudzenie Fuerte wysokością 100 cm. Skakał bardzo dobrze, ale też w widocznie znudzony brakiem wyzwań i wypisanym
na pysku pytaniem czemu mam skakać takie małe przeszkody.

Eurobreeding: Kiedy pojawił się pomysł startu na Mistrzostwach Świata Młodych Koni? Pamiętam, że wspominaliście o tym już jesienią 2021 roku.

Michał Krzemień: Tak w zasadzie już pod koniec 2021 roku o tym myśleliśmy. Obecny sezon startów rozpoczęliśmy na przełomie stycznia lutego rozmową z Mateuszem na temat jego pomysłu przygotowania Fuerte do MŚ w Lanaken. Nasza rozmowa była w sumie dość krótka. Mateusz powiedział mi, że czuje, że jest to koń którego może na tę imprezę przygotować i który dobrze przygotowany tym mistrzostwom podoła.

Eurobreeding: A jak Ty do tego pomysłu podchodziłeś?

Michał Krzemień: To oczywiste – pomysł mi się spodobał. Myślę, że każdemu właścicielowi konia byłoby w takiej sytuacji bardzo miło. Nie zastanawiałem się długo i dałem zawodnikowi zielone światło i pełną swobodę decyzji co do planu treningowego, planu startów aby faktycznie mógł tego konia jak najlepiej na te mistrzostwa przygotować. Mateusz ułożył plan opierający się na jeżdżeniu na przemian małej rundy na zawodach ogólnopolskich (120/125) i rundy koni pięcioletnich na zawodach CSI. Ten plan okazał się kluczowy dla naszego startu w Lanaken, ale do tego jeszcze wrócę później. Fuerte cały sezon startował bardzo dobrze, miał wiele zerowych przejazdów i nigdy nie zszedł z parkuru z więcej niż jedną
zrzutka. Był też parę razy na podium. Więc „na papierze” wszystko wyglądało super. Cały sezon borykaliśmy się tylko z jednym problemem, który mogł zaważyć na starcie w Lanaken.

Eurobreeding: Zabrzmiało poważnie. Jaki to problem?

Michał Krzemień: Problem wynikał z charakteru Fuerte, ale i jego dużych możliwości. Większość parkurów chodził trochę rozproszony, zbyt pewny swoich możliwości i często na przeszkodzie
skupiał się dosłownie chwilę przed nią. Trochę jakby popisywał się, że co to dla niego i on nie musi się bardzo na tym zadaniu koncentrować. O tu kobyłka, tu chmurka, tu kwiatek, o przeszkoda, no przecież to nie problem (śmiech). Wiadomo że konie z dużymi możliwościami czasem się tak zachowują i że wraz z treningiem i wiekiem im to przychodzi. Natomiast kluczowa była kwestia czy przejdzie mu to do startu w Lanaken. Na szczęście przeszło.

Eurobreeding: Kwalifikacje zdobyte, ale start do końca pozostawał pod znakiem zapytania, dlaczego?

Michał Krzemień: Droga treningowa okazała się znacznie prostsza niż droga formalna do
tego by w Lanaken wystartować. Choć cały sezon Fuerte miał świetne i powtarzalne wyniki, to w znalezieniu się w oficjalnym składzie przeszkodziło mu czeskie pochodzenie. I tu właśnie kluczowe okazało się jeżdżenie przez Mateusza rund koni pięcioletnich na zawodach rangi CSIYH.
Na bazie tych wyników organizatorzy mistrzostw zdecydowali się przyznać mu dziką kartą i wymarzony start w Lanaken stał się możliwy.

Eurobreeding: W jakich nastrojach jechaliście do Belgii?

Michał Krzemień: Nie ukrywam że radość wyjazdu do Lanaken przeplatała się we mnie z
pewnymi obawami. Nie jest tajemnicą, że MŚMK, a w szczególności runda koni pięcioletnich jest bardzo trudnym i wymagającym zadaniem. Trzeba mieć naprawdę dobrze przygotowanego i gotowego na tak trudne zawody konia, aby start był dla niego budującym doświadczeniem, a nie zraził go do dalszego rozwoju. W tym miejscu nie pozostało mi nic innego jak zaufać Mateuszowi, że faktycznie
jesteśmy na ten start przygotowani. Jak się okazało naprawdę byliśmy.

Eurobreeding: Na miejscu bardzo się stresowałeś oglądając jego przejazdy?

Michał Krzemień: Co do samych startów to każdy dzień był trochę inny i po każdym
zostawały trochę inne wrażenie. Sam kiedyś startowałem i zdecydowanie mniej bym się denerwował sam startując niż oglądając przejazdy Mateusza. Oczywiście miałem pełne zaufanie do zawodnika, nie miałem też wielkich oczekiwań i ciśnienia, ale jedno można sobie mówić, a co innego na to serce (śmiech). Kiedy pierwszego dnia wszedłem na parkur pięciolatków, przez chwilę zastanawiałem się
czy przypadkiem nie pomyliłem aren, i czy nie jest to konkurs dla koni sześcioletnich. Pełny wymiar, dwa szeregi, w tym potrójny, 80 sekund galopu. Żarty się skończyły. W czwartek Furte skakał świetnie prowadził się jak zawsze bardzo dobrze. Był fajnie skupiony, ale trochę widać było, że waga imprezy zrobiła na nim wrażenie. W drugim półfinale dała już trochę znać jego natura. Poczuł się pewnie, nawet powiedziałbym że zbyt pewnie, i zaczął się popisywać. Przejazd miał wręcz spektakularny, ale
kiedy ukończyliśmy go z zerem i jasne stało się że jedziemy finał, zacząłem obawiać się czy trochę nie przesadził z tym „show” i czy starczy mu siły na niedzielę.

Eurobreeding: I oto nadszedł dzień finału…

Michał Krzemień: Sam finał odbył się już na głównej arenie, więc znów obawy czy jej
wielkość, otoczenie, trybuny i to wszystko go nie przytłoczy. Przed startem emocje sięgały zenitu. Przez chwilę zastanawiałem się nawet czy nie zaszyć się na czas przejazdu ze słuchawkami na uszach. Powiem szczerze, że chyba bardziej od tego rewelacyjnego szóstego miejsca ucieszyło mnie to, jak ten koń poszedł właśnie w niedzielę. Wysokość i trudność zadań zmobilizowały go i podszedł do tego bardzo mądrze, bardzo pewnie a przy tym wszystkim wciąż nadal dobrze się bawił.

Rozwodzę się o Furte, bo lubię obserwować zachowania koni i to jak zmieniają się w trakcie treningu a wręcz czasem z konkursu na konkurs. Ale żeby była jasność, to sukces Fuerte jest oczywiście wielkim sukcesem Mateusza i wynika wprost z jego doświadczenia i ciężkiej pracy. Właśnie dzięki temu przeżyliśmy w Lanaken niesamowite emocje których życzę każdemu właścicielowi, hodowcy i zawodnikowi.

Eurobreeding: Gratulujemy i życzymy dalszej owocnej współpracy z tym niezwykle utalentowanym młodym koniem

Mateusz Tyszko & Fuerte Ferrero odbierają gratulacje z rąk Judy Ann Melchior

© Eurobreeding.com, fot. Oliwia Chmielewska (jeśli nie podpisano inaczej)

Back to top