Strona główna » Rozmowa: Joris De Brabander – Genetyka w hodowli to nie wszystko

Rozmowa: Joris De Brabander – Genetyka w hodowli to nie wszystko

Joris de Brabander o nowoczesnej hodowli koni sportowych. Dzięki uprzejmości portalu World Of Showjumping, publikujemy rozmowę z wielkim hodowlanym autorytetem, założycielem Stal de Muze.

Osiem lat po ostatnim spotkaniu, redakcja World Of Showjumnping odwiedziła Stal de Muze w belgijskim Sint-Niklaas. To, co w 1987 roku zaczęło się od kilku ogierów dziś jest wielkim hodowlanym przedsięwzięciem, które firmuje 25 ogierów, 15 wyjątkowych klaczy i blisko 700 klaczy-surogatek. Założyciel Stal de Muze, Joris de Brabander podzielił się swoimi przemyśleniami na temat zmian w hodowli koni skokowych, nowych metod hodowlanych oraz tym, że dobry rodowód nigdy nie będzie wystarczający do osiągnięcia sukcesu.

Pionierzy

Myślę, że każdemu z nas przyświeca ta sama idea – hodowanie dobrych koni. Tak Joris rozpoczyna swoją opowieść o początkach Stal de Muze. Kiedy zaczynaliśmy była tylko moja żona Katia i ja. Żona, w której byłem wtedy szaleńczo zakochany, była inspiracją dla nazwy naszej stajni. Jej panieńskie nazwisko, brzmiało Musyck, przez co ona i jej rodzeństwo nazywane było często „dziećmi de Muze”. Nasze początki to też czasy znakomitego Jappeloup de Luze, a „de Muze” brzmiało całkiem podobnie – było krótkie, łatwe do wymówienia w każdym języku i w moich uszach nieco mityczne.

Początki Stal de Muze nie były łatwe. Najlepsze konie Jorisa trafiały na sprzedaż, po to by utrzymać stajnię. Podczas gdy hodowla to proces długotrwały, z zarabianiem pieniędzy jest zupełnie na odwrót i początkowo nie byłem w stanie tego pogodzić – wyjaśnia hodowca. Dzięki embriotransferowi, było mi łatwiej sprzedawać młode konie, zachowując ich potomstwo. Choć państwo De Brabander nie byli pierwszymi, którzy sięgnęli po embriotransfer, to z pewnością byli jego pionierami. Technikę tą Joris de Brabander poznał we Francji, gdzie już w latach 80′ używano jej powszechnie. ET pozwolił mi dostrzec nowe możliwości. Metoda ta pozwala na wykorzystywanie w hodowli klaczy startujących w sporcie i jednocześnie szerokie użycie nasienia mrożonego. Wykorzystaliśmy w swojej hodowli atuty tej metody. Dobre konie, które dzięki temu uzyskaliśmy są tego najlepszym dowodem. Kiedy widzę na parkurach wyhodowane przez nas konie jak Levis de Muze, Gancia de Muze czy inne, wiem, że to rezultat naszego myślenia sprzed wielu lat, które okazało się lepsze niż mogliśmy sobie wyobrazić. Oba wymienione konie są lepsze od ich matek Heroine de Muze i Barones, dobre wyniki zawdzięczamy użyciu ogierów Grand Prix – to było dobre połączenie. Czy wciąż jest miejsce na progres? Tak, tak sądzę, ale idea pozostaje ta sama co dwadzieścia lat temu.

Kupowanie rodowodów

W ciągu ostatnich lat metoda ICSI (inracytoplasmic sperm injection) stworzyła nowe możliwości dla hodowców. Hodowla koni skokowych rozwinęła się tak bardzo, że dziś embriotransfer czy ICSI są dostępne dla każdego. To daje wiele szans, jeżeli chodzi o genetykę i otwiera drzwi wielu ludziom. Jednocześnie czyni hodowlę trudniejszą i bardziej skomplikowaną dla tradycyjnych hodowców, którym coraz trudniej znaleźć miejsce na rynku. Czy to zdrowy rozwój? Nie wiem. W tej chwili ludzie koncentrują się na tych samych liniach, na ciągle tych samych klaczach i najlepszych ogierach.

ICSI ułatwia komercjalizację rodzin z wysokim potencjałem genetycznym, dając szansę tym, którzy chcieliby zacząć hodować konie, bazując na topowej genetyce. Dziś, na rynku jest coraz więcej źrebiąt i embryo z najlepszych rodzin przez co są łatwiej dostępne. Jednakże każdy duży inwestor zaczyna obecnie od tej samej historii, a różnorodność jaką można uzyskać z topową genetyką nie jest nieskończona. Pochodzenie to tylko podstawa dla hodowli. Jeśli wszystkie rodowody są takie same, różnorodności trzeba szukać gdzieś indziej. Co więcej, ci którzy kupują konie z dobrą genetyką mogą znać imiona ich przodków , ale większość nie zna ich i ich historii. Jak możesz wyhodować super konia, nie znając jego przodków?

Ludzie próbują stworzyć niezwykłe papiery, ale zapominają o koniach stojących za tymi rodowodami – tymi samymi wierzchowcami, które mają startować w sporcie, wyjaśnia Joris de Brabander. Oczywiście genetyka to podstawa wszystkiego: Jeśli nie masz odpowiednich genów, nie osiągniesz oczekiwanych wyników, jednak genetyka to może 10% w procesie budowania kariery dobrego konia sportowego, nie dająca żadnej gwarancji na sukces. Myślę, że wiele embrionów jest przewartościowana, ludzie płacą zbyt wiele za same rodowody. Powtarzam: pochodzenie konia jest bardzo ważne, ale są też inne istotne aspekty hodowli koni.

Genetyka to może 10% w procesie budowania kariery dobrego konia sportowego, nie dająca żadnej gwarancji na sukces.

Sposób nabywania koni, przez lata również uległ zmianie. Kiedyś kupowano je bezpośrednio od hodowcy lub profesjonalistów zajmujących się sprzedażą, dziś ludzie wolą robić zakupy na aukcjach. To kolejny forma zbytu koni, ale szczerze mówiąc nie widzę wielkiej różnicy. Jeśli odwiedzasz sprzedawcę w jego stajni, zawsze będzie się starał pokazać swojego konia jak najlepiej. Podobnie dzieje się na aukcjach. Zresztą konie pełnej krwi i kłusaki od lat są sprzedawane w ten sposób – około 90% z nich trafia do nowych właścicieli za pośrednictwem tej formy sprzedaży. W przypadku koni skokowych, aukcje to wciąż pewna nowość, ale myślę, że nie należy się tego obawiać, o ile zajmują się tym poważni ludzie, dysponujący odpowiednią wiedzą.

Dzięki zastosowaniu nowoczesnych technik rozrodu, na świat przyszedł m.in. widoczny na zdjęciu półbrat ogiera Quel Homme de Hus

Genetyka a środowisko

Podczas gdy genetyka jest bazą dla każdej działania w hodowli koni, Joris podkreśla wpływ środowiska i warunków w jakich koń wzrasta, które absolutnie nie powinny być niedoceniane. Genetyka powie Ci, że ten koń będzie stępował, kłusował i galopował, ale środowisko – matka, lub matka zastępcza, hodowca, stajnia w której koń przychodzi na świat, a później dorasta, to wszystko odgrywa wielką rolę. Trener, jeździec, wszyscy ludzie zaangażowani w żywienie, wszystko to wpływa na kształtowanie dobrego konia.

Czasami pytam innych, kiedy ich zdaniem rozpoczyna się kariera konia i najpopularniejszą odpowiedziami są kiedy się urodzi lub kiedy skończy cztery lata, ale ja myślę, że wszystko zaczyna się już w łonie matki. Kiedy widzimy rozwój od zarodka do źrebięcia, dodajmy – spektakularny rozwój, czujemy, że musi być on niezwykle ważnym momentem dla każdego przyszłego sportowca. Uważam, że to jak jest żywiona źrebna klacz i jaką dawkę ruchu ma zapewnioną jest kluczowe . W późniejszym okresie znaczenie zasadnicze ma opieka roztoczona nad źrebięciem. Zwłaszcza utrzymywanie na dworze – jak największy dostęp do ruchu i przebywania na świeżym powietrzu, właściwe obchodzenie się z sysakiem, jego wczesna edukacja – to wszystko jest ogromnie ważne. To jak łańcuch, który pęknie, gdy brakuje jednego z elementów.

Jeśli koń jest genetycznie zaprogramowany do bycia doskonałym skoczkiem i wszystkie wspomniane wcześniej elementy zostały zrealizowane prawidłowo, trudno go zepsuć. Czempionaty źrebiąt czy w skokach luzem są dobrym elementem edukacji młodego konia, ale czy rywalizacja na tym etapie jest ważna? Moja odpowiedź brzmi nie, ale nie deprecjonuję jej wartości szkoleniowej. To jak z dziećmi które przechodzą kolejne etapy edukacji. Rób cokolwiek ze swoim koniem, co uznasz za stosowne w odkrywaniu jego talentów.

Wyniki ważniejsze niż obietnice

Chociaż Joris sam chętnie używa młodych ogierów, sądzi, że kariera sportowa jest warta więcej niż obiecujący talent. Używam wielu młodych ogierów, ale zawsze wkładam w to wiele wysiłku – wyjaśnia. Przeważnie znam matkę, babkę, a czasem nawet więcej pokoleń z rodowodu młodego ogiera, po którego sięgam. To ułatwia mi odkrycie ich talentu. Oglądając młodego konia w skokach luzem, bez znajomości jego rodziny, niemożliwym jest stwierdzenie czy jest on ostrożny, czy odpowiednio „spreparowany”. Nawet na zawodach, zwycięstwo w konkursie Grand Prix nie świadczy o tym, że koń jest wyjątkowy. Więcej można o nim powiedzieć, dopiero gdy spojrzymy szerzej na jego karierę sportową.

Oglądając młodego konia w skokach luzem, bez znajomości jego rodziny, niemożliwym jest stwierdzenie czy jest on ostrożny, czy odpowiednio „spreparowany”

W mojej opinii, wykorzystywanie w hodowli osobników, które sprawdziły się w sporcie daje lepsze wyniki. W trakcie selekcji ogierów prowadzonej przez księgi stadne, w gronie kandydatów do licencji jest zazwyczaj około 60 gniadych, dobrze wyglądających młodych koni, z czego około 20 uzyskuje licencję na krycie. Dlaczego najlepszy ogier z danego rocznika ma być akurat w tej grupie? Nie widzę powodu. Jeśli masz szczęście jeden czy dwa okażą się dobre, ale cała reszta to zwyczajne, ładne, gniade konie. Jeśli wybierzesz jednego z nich dla zupełnie zwyczajnej klaczy, otrzymasz ładnego źrebaka. To proste. Do wyhodowania fantastycznego konia sportowego musisz poszukiwać ekstremalnie wysokiej jakości, czegoś co jest łatwiejsze do wyczucia niż do dostrzeżenia.

Nawet najlepsze konie są czasem pomijane przez profesjonalistów, co dowodzi że są pewne aspekty jakości trudne do uchwycenia gołym okiem. Przykładowo London oraz Levis de Muze były odrzucone podczas uznawania w wieku trzech lat. Kiedy sprzedawałem pierwszego jako pięciolatka nie sądziłem, że zobaczę go na igrzyskach olimpijskich. Tak samo było z takimi końmi jak Levis de Muze, Gancia de Muze czy Emerald (spośród wymienionych koni, tylko Levis de Muze został wyhodowany przez rodzinę De Brabander – przyp. red.). Sprzedawałem je jako dobre konie, ale nie wiedziałem, że kiedyś mogą być najlepszymi na świecie.

Wszystko zaczyna się od szacunku

W przeszłości mieliśmy wiele wspaniałych klaczy oraz ogiery jak Vigo d’Arsouilles, czy Nabab de Reve – tak Joris opowiada o koniach, które ukształtowały Stal de Muze. Zawdzięczamy im wiele dobrego. Konie które są teraz w naszym posiadaniu są także fantastyczne, wiele z nich chodzi na najwyższym poziomie. Wszystkie są częścią mojego życia i mam dla nich wiele szacunku. Z pewnością bardzo mocno przeżyję odejście każdego z nich i na pewno ich nie zapomnę.

Pytany o konie, z którymi miał okazję pracować, Joris wciąż powtarza: Nasze konie robią dla nas wspaniałą robotę. Dla mnie każdy, który spełnia powierzone mu zadanie jest dobry. Na przykład klacze-biorczynie, mam dla nich wiele szacunku. Kiedy kupuję trzylatkę, która co roku rodzi zdrowe źrebię, dobrze się nim opiekując, to oznacza, że dobrze wykonuje swoje zadanie. Mam dla tych klaczy wiele szacunku.

W czasie gdy jeździec może być tylko tak dobry, jak powierzony mu wierzchowiec, Joris uważa, że dobry koń zawsze pozostanie dobrym. Jeśli dasz konia bez wielkiego talentu do dobrego jeźdźca, on zawsze wykrzesze z niego to co najlepsze. Jednak do kariery pełnej sukcesów potrzeba czegoś więcej. Odwrotnie jeśli dobry koń trafi to zwyczajnego jeźdźca, być może nie skończy się to międzynarodową karierą, ale uważam, że dobre konie zawsze znajdą drogę, żeby się sprawdzić i pokazać. To nie oznacza, że taki koń ma startować na największych zawodach. Nie, czasem na niższym poziomie widzimy wiele wspaniałych koni. Żeby wywalczyć medal Mistrzostw Europy czy Mistrzostwo Świata potrzebujesz świetnego jeźdźca i świetnego konia oraz odpowiednich okoliczności i odrobiny szczęścia. Jednakże moim zdaniem większość dobrych koni zostanie prędzej czy później „odkryta”.

Żeby wywalczyć medal Mistrzostw Europy czy Mistrzostwo Świata potrzebujesz świetnego jeźdźca i świetnego konia oraz odpowiednich okoliczności i odrobiny szczęścia

Rodzinny biznes

Wiele się zmieniło odkąd Joris i Katrin napisali pierwszy rozdział historii Stal de Muze. Teraz troje ich dzieci – Karline, Christopher i Valentijn przejęło stery rodzinnej firmy. Mam nadzieje, że będą odnosić sukcesy z marką którą stworzyliśmy – mówi Joris. Tak naprawdę od nich zależy jaką ścieżką podążą. W tej chwili Karline jest jeźdźcem i menadżerem stajni sportowej. Christophe jest lekarzem weterynarii, Valentijn trzyma pieczę nad formalnościami i zajmuje się logistyką. Mamy w stajni również kilku innych lekarzy i załogę techniczną, można więc powiedzieć, że załoga się rozrosła. Praca jest dużo prostsza odkąd ciężar spoczywa nie tylko na Katii i na mnie. Powoli się wycofujemy, czasami spojrzenie z innej perspektywy jest lepsze.

Efekty naszej pracy bardzo mnie cieszą, satysfakcjonuje fakt, że jesteśmy w stanie żyć z tego co lubimy robić: bycia z końmi. Wyhodowaliśmy uznane ogiery, wywalczyliśmy z Vigo d’Arsouilles – ogierem naszej własności, złoty medal Mstrzostw Świata (WEG Kentucky 2010), naszej hodowli London (ex Carembar de Muze) wywalczył srebrny medal IO Londyn 2012, dwaj potomkowie Kashmira wygrali złote, a syn Bamako srebrny medal w Tokio. Ostatnie sukcesy to efekt naszej pracy sprzed ponad 10 lat. Mam nadzieję, że za kolejne dziesięć będziemy równie szczęśliwi, a wyniki może jeszcze lepsze.

Kasanova de la Pomme, ogier z oferty Stal de Muze, zwycięzca Grand Prix Sires of The World 2021


Joris De Brabander – lekarz weterynarii, hodowca z niemal trzydziestoletnim doświadczeniem, twórca Stal de Muze. W swoim dorobku ma takie konie jak og. Glock’s London (oryginalnie Carembar de Muze), kl. Walnut de Muze, czy Gancia de Muze.

© World of Showjumping, tłumaczenie Eurobreeding.com, fot. Oliwia Chmielewska, na zdjęciu głównym klacz Gancia de Muze

Back to top